NIE ZA WSZELKĄ CENĘ autor: MAGDA ANDRZEJEWICZ
   

Jaki będzie Okrzeszyn za 15 czy 20 lat? W jakim kierunku będzie się rozwijał? Czy przy sporządzaniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego brany jest pod uwagę głos mieszkańców?

 

 

Mieszkańcy Okrzeszyna chcieliby budować nowe domy, ale na razie nie bardzo mogą

Mieszkańcy Okrzeszyna chcieliby budować nowe domy, ale na razie nie bardzo mogą

 

Prace nad planem zagospodarowania przestrzennego Okrzeszyna trwają od kilku lat. Ustawa z 15 listopada 2008 r., wprowadzająca obowiązek przeprowadzenia strategicznej oceny oddziaływania na środowisko skutków realizacji planu zagospodarowania przestrzennego oraz studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy, gwarantuje miejscowej społeczności udział w postępowaniu w tej sprawie. Ale udział to jedno, a wzięcie pod uwagę zastrzeżeń i wniosków mieszkańców to zupełnie co innego.A mieszkańcy są poważnie zaniepokojeni, że przez teren Okrzeszyna zaplanowano przebieg ul. Czerniakowskiej-bis i kolektora ściekowego do Warszawy. Obie te inwestycje zaplanował burmistrz naszej gminy. GminaWilanów planuje przebieg ul. Czerniakowskiej-bis zupełnie gdzie indziej – przy wale wiślanym. O kolektorze ściekowym władze Warszawy też nic nie wiedzą.

 

Czy jest sens uchwalania na podstawie starego studium planu, który będzie obowiązywał przez lata? Nowa ustawa o planowaniu przestrzennym wymaga przecież bezwzględnej zgodności zapisów planu z zapisami studium

 

Swoje wizje burmistrz może realizować tylko do granicy gminy, a co dalej? Kolektor ściekowy miałby być prowadzony środkiem wsi, w linii drogi, która przy okazji poszerzona zostanie do 15 m. Mieszkańcom udało się przekonać władze miasta, że wystarczy 12 m. Czy te inwestycje nie będą miały wpływu na środowisko? – Przelotowa droga, z której korzystaliby mieszkańcy całego Konstancina, stanowiłaby realne pogorszenie warunków życia właścicieli domów zbudowanych tu wiele lat temu, zgodnie z pozwoleniami na budowę. Aby można było poszerzyć drogę, będziemy zmuszeni przesuwać ogrodzenia, a tu mieszka ponad połowa mieszkańców Okrzeszyna – denerwuje się jeden z mieszkańców. – Kto i po co tak to zaplanował?Wymyślił ktoś za biurkiem, bo autora projektu planu nikt tu nie widział, a my mamy się dostosować – dodaje.

 

Sołectwo znajduje się w strefie C ochrony uzdrowiskowej i zgodnie z zapisami ustawy uzdrowiskowej powinno zostać objęte planem zagospodarowania. Dopóki nie ma uchwalonego planu, nie można uzyskać pozwolenia na budowę, a burmistrz z mocy tejże ustawy pozbawiony jest możliwości wydawania tzw. warunków zabudowy. Mieszkańcy mają trudny wybór – albo zgodzą się na propozycje burmistrza i dostaną szybko niedopracowany plan, albo nadal nie będą mogli budować domów. Równocześnie trwają prace nad studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy i oba dokumenty powinny być spójne. Czy jest sens uchwalania na podstawie starego studium planu, który będzie obowiązywał przez lata? Nowa ustawa o planowaniu przestrzennym wymaga przecież bezwzględnej zgodności zapisów planu z zapisami studium.

 

Jednym z pomysłów rozwiązania sytuacji jest wyłączenie Okrzeszyna ze strefy C ochrony uzdrowiskowej, co pozwoliłoby czekającym na budowę domów na uzyskanie tzw. warunków zabudowy. –Ale my nie chcemy odłączać Okrzeszyna od uzdrowiska – protestują mieszkańcy. – My zdajemy sobie sprawę, że takie wyłączenie sołectwa ze strefy ochrony uzdrowiskowej może skutkować budową kolejnej asfalciarni lub innego zakładu przemysłowego. Nie bez znaczenia jest też to, że inną cenę mają nasze działki w miejscowości uzdrowiskowej, a inną będą miały działki we wsi, jakich pod Warszawą wiele.

 

 

– Wolimy poczekać – mówią właściciele działek, którzy na razie nie mogą nic zbudować. – Szkoda tylko, że termin zakończenia prac nad studiumnie zostanie przez burmistrza dotrzymany. Jeszcze w ubiegły mroku obiecywał nam, że w maju tego roku studium będzie gotowe. Zdaje się, że obietnice bez pokrycia to specjalność burmistrza. Z samym przystąpieniem do sporządzenia studium czekał dwa lata od podjęcia uchwały, więc chyba specjalnie nie zależało mu na uchwaleniu tego dokumentu. Ale z planem nie śpieszmy się, zwłaszcza z tak niedopracowanym i nie wiadomo, czy spójnym z zapisami nowego studium. Nie uchwalajmy bubla. W Sejmie odbyło się już pierwsze czytanie ustawy, w myśl której możliwe będzie wydawanie warunków zabudowy, mimo nie uchwalonych planów miejscowych. Prędzej doczekamy się nowej ustawy niż spełnienia obietnic burmistrza. Pewnie kolejne obietnice uwzględnienia – w nowo tworzonym studium – wniosków mieszkańców będą kiełbasą wyborczą w nadchodzącej kampanii, tak jak to miało miejsce przed poprzednimi wyborami.

 

Obietnice możliwości szybkiego wyłączenia Okrzeszyna ze strefy ochrony uzdrowiskowej, składane przez niektórych radnych, też można między bajki włożyć.Wtym celu należałoby zmienić uchwalony nie tak dawno statut uzdrowiska, a to wymaga czasu. – Już ponad pół roku czekamy na obiecany przez komisję wiejską raport o rzeczywistym wpływie ustanowienia strefy C na sytuację sołectw. Jeśli nie można sporządzić takiego raportu, to kto uwierzy w szybką zmianę statutu uzdrowiska? To kolejne przedwyborcze obietnice – dodają.

 

– By Okrzeszyn mógł się rozwijać, konieczne jest uchwalenie planu – mówi Eugeniusz Gieracha, który w imieniu mieszkańców występuje do władz gminy i samorządu województwa mazowieckiego. – Położenie sołectwa, pięknych rekreacyjnych terenów tak blisko Warszawy, powinno być uwzględnione w tym planie. Tu powinny powstać ścieżki rowerowe, a nie droga tranzytowa. Plan powinien przewidywać, jaki będzie Okrzeszyn za 10 czy 20 lat. Nie zależy nam na uchwaleniu planu za wszelką cenę. Kolejną kwestią, która czeka na rozwiązanie, jest odrolnienie gruntów. Wiadomo, że zmiana przeznaczenia użytkowania gruntów rolnych I – III klasy nie leży w gestii władz gminy.Ale VI klasy już tak. Tymczasem duży obszar tych gruntów porastają chwasty (bo nic innego tam nie urośnie), a zaniedbane są tylko wylęgarnią komarów. Zmiana przeznaczenia użytkowania gruntów rolnych ma dla mieszkańców ogromne znaczenie – z produkcji rolnej trudno się utrzymać, a odrolnienie ich umożliwiłoby mieszkańcom uzyskiwanie dochodów z innych źródeł niż produkcja rolna. Warszawa wcześniej czy później i tak dojdzie do granic sołectwa i przestaniemy być wsią.

 

Jedną z podstawowych zasad działań planistycznych jest zrównoważony rozwój, uwzględniający potrzeby i interesy mieszkańców. Bo każdy z nich w mniejszym lub większym stopniu odczuje skutki realizacji uchwalonego planu. To pod ich oknami będą jeździć samochody – będą hałasować i zostawiać za sobą obłoki spalin.

 

Odbyło się tylko jedno spotkanie mieszkańców z projektantem planu i przedstawicielami samorządu, na którym mieszkańcy zgłosili wiele uwag do przygotowywanego dokumentu. Następne spotkania przedstawiciela lokalnej społeczności – pani sołtys Okrzeszyna – odbyły się w zacisznym gabinecie burmistrza, bez udziału mieszkańców

 

Ład przestrzenny polega na takim ukształtowaniu wspólnej dla wszystkich przestrzeni, które uwzględni wszelkie uwarunkowania (środowiskowe, funkcjonalne, społeczno-gospodarcze) i nie zamieni cichej wsi w drogę tranzytową do Warszawy. Ustawa stanowi, że dyskusja nad zapisami planu musi mieć charakter publiczny, tak by każdy mógł się wypowiedzieć. Odbyło się tylko jedno spotkanie mieszkańców z projektantem planu i przedstawicielami naszego samorządu, na którym mieszkańcy zgłosili wiele uwag do przygotowywanego dokumentu. A już następne spotkania przedstawiciela lokalnej społeczności – pani sołtys Okrzeszyna – odbyły się w zacisznym gabinecie burmistrza, bez udziału mieszkańców. Eugeniusz Gieracha przeprowadził wśród mieszkańców Okrzeszyna ankietę. Pytał w niej, czy prace nad planem powinny być kontynuowane. 80 proc. ankietowanych mieszkańców opowiedziało się za skierowaniem planu do dalszych prac.

   
Drukuj